Aktualności

Obóz w Koszarawie Bystrej


 

Trudno wyobrazić sobie lepszy początek wakacji, niż ruszyć w góry natychmiast o zakończeniu roku szkolnego. Pięcioro z naszej młodzieży wraz z ks. Mateuszem 27 czerwca ruszyło do Koszarawy Bystrej w Beskidzie Żywieckim, by z młodzieżą z innych mariańskich parafii spotkać się na obozie łączącym rekolekcje z górską wędrówką. "Mistrz jest jeden” - tak brzmiało motto obozu, a treści katechez dotyczyły świadomego kształtowania swojego życie, uczenia się i mądrego dorastania. Najpierw uczestnicy pochylili się nad historią swojego życia i poszukiwali miejsc, osób, wydarzeń, które wpłynęły na to jakimi są. Kolejne katechezy wskazywały jednak, że choć są rzeczy na które nie mamy wpływu, to jednak od nas samych zależy co robimy z tym czasem, który jest nam dany i że możemy świadomie formować samych siebie.

 

Odkryciem dla wielu było to uświadomienie sobie, że nasz najcenniejszy (obok serca) organ, mózg, jest plastyczny i doskonale po nim widać czy się rzeczywiście rozwijamy! Dbać o niego, to dbać siebie, a czyni się to poprzez ćwiczenia fizyczne, zdrową dietę, pielęgnowanie dobrych relacji, w których człowiek czuje się kochany i bezpieczny oraz przez nieustające uczenie się nowych rzeczy, zarówno z dziedziny szeroko rozumianej wiedzy jak i doświadczeń zdobywanych chociażby poprzez podróże, pasje czy hobby.

 

Aby w tym się jednak nie pogubić, by rozwijać się ku prawdziwej pełni, aby nie tylko dużo wiedzieć ale być mądrym życiowo, potrzeba Mistrza, Nauczyciela, a Ten jest Jeden: Jezus Chrystus! Modlitwa, słuchanie Słowa, posłuszeństwo Jego woli wydają prawdziwe owoce. Najpiękniej widać to było w świadectwach księży, z których każdy, w kolejne wieczory, dzielił się tym, co go ukształtowało.

 

I choć w życiu towarzyszy nam krzyż, choć samo uczenie się i kształtowanie wymaga trudu, to jest to wysiłek warty podjęcia, podobnie jak to jest z wędrówka po górach. Dla wielu kolejne wyprawy wymagały zaparcia się siebie, przekroczenia swojego zmęczenia czy bólu, ale po zdobyciu Pilska i Babiej Góry oraz po doświadczeniu wschodu słońca na Mędralowej nikt nie wątpił, że dla pięknych rzeczy warto nawet popłakać się z bólu. Kolejny obóz za rok, ale w międzyczasie mnóstwo innych okazji by się wspólnie spotkać wokół jedynego Mistrza i Pana.